Akt zdania się na Boga

"Oddaję się Tobie, Boże, w Twe ręce. Obracaj tę glinę, jako naczynie w rękach garncarza (Jer. 18, 6). Nadaj mu kształty; stłucz je następnie, jeśli tego zechcesz; do Ciebie ono należy; ono nic nie ma do powiedzenia. Wystarczy mi, by służyło Twoim zamiarom, by nie przeciwstawiało się Twojej woli, dla której zostałem stworzony. Żądaj, rozkazuj, co chcesz, abym czynił? Co chcesz, abym nie czynił? Czy jestem wywyższony, czy też poniżony, czy prześladowany, czy w pociechach, czy cierpiący, czy zajęty Twoimi dziełami, czy może do niczego niezdolny, nie pozostaje mi nic więcej, jak wypowiedzieć słowa Twojej Matki Najświętszej: Niech mi się stanie według słowa Twego.

Dam mi miłość najwyższą, miłość krzyża, nie tych bohaterskich krzyży, których blask mógłby być strawą dla mej miłości własnej, ale tych krzyży zwyczajnych, które niestety, niesiemy z taką odrazą; tych krzyży codziennych, którymi jest nasze życie zasłane, a które, na swej drodze, co chwila spotykamy: w przeciwnościach, w fałszywych sądach, w oziębłości lub krewkości u jednych, w lekceważeniu lub pogardzie u drugich, w chorobach ciała, w ciemnościach umysłu, w milczeniu i oschłości serca. Wtedy dopiero okażę Ci, Panie, że Ciebie miłuję, chociażbym sam o tym nie wiedział, ani też tego ni odczuwał; to mi wystarczy".

W: Opatrzności Boża, Ciebie błagamy wysłuchaj nas, Klasztor SS. Wizytek, Jasło 1946.